Lubcie szybkie obiady?
Ja ostatnio stałam się bardzo leniwa, lubię obiady szybkie i smaczne z niedużą ilością składników. Lubię takie dania, które smakują dobrze nie tylko zaraz po zrobieniu, ale także następnego dnia. Do takich obiadów bez wątpienia należą chrupiące kotleciki ziemniaczane. Można je zajadać bez niczego, można polać dowolnym sosem np. pieczarkowym.
Kotleciki robi się bardzo szybko, pod warunkiem, że macie ugotowane wcześniej ziemniaki. Najdłużej trwa gotowanie i studzenie ziemniaków, gdy już macie to ogarnięte, to połowa roboty za wami! Ja najczęściej robię takie kotleciki wtedy, gdy ugotuję za dużo ziemniaków i zostaną mi z dnia poprzedniego.
Ponieważ takie kotlety u mnie są często, mam wprawę i składniki dodaję wedle uznania. Czasem jedno jajko czasem dwa, to zależy od ilości i jakości ziemniaków. Przepis, który przygotowałam dla was będzie dobry jeśli użyjecie około pół kilo ziemniaków.
Składniki:
około pół kilo ziemniaków.
jedno jajko do ziemniaków, jedno do obtoczenia
łyżka mąki ziemniaczanej (opcjonalnie)
sól, pieprz do smaku
panierka (u mnie zmielone płatki bezglutenowe Corn Flakes)
olej do smażenia
Ziemniaki przepuszczamy przez praskę, dodajemy jajko, sól, pieprz i mąkę jeśli ziemniaki będą mocno wodniste i jeśli będą przyklejać się do dłoni. Formujemy kotleciki, obtaczamy najpierw w jajku, następnie w panierce. Smażymy na rumiany kolor. Na drugim planie na zdjęciu poniżej widzicie kulki - takie własnie kuleczki ziemniaczane robię moim dzieciakom. Dorośli jedzą kotleciki, a dla dzieci robię kulki. SMACZNEGO!
Moje dzieciaki jedzą kulki z ziemniaków bez żadnego sosu ani surówki. Ja polecam do nich sos pomidorowy (passata pomidorowa) albo pieczarkowy.
Polecam też wypróbować tą surówkę:
Jeśli jesteś tu nie pierwszy raz zapewne wiesz, że choruję na Hashimoto i niedoczynność tarczycy. Moje przepisy, którymi się dziele są zdrowe i nie zawierają glutenu. Jeśli cierpisz na chorobę autoimmunologiczną, zajrzyj tutaj:
Ta książka rozprawia się z ośmioma najpopularniejszymi mitami o chorobach autoimmunologicznych:
Mit pierwszy: Skutki chorób autoimmunologicznych są nieodwracalne.
Mit drugi: Konieczne jest stosowanie silnych mocnych leków.
Mit trzeci: Gdy stosujesz leki na chorobę autoagresywną, efekty uboczne są bez znaczenia.
Mit czwarty: Poprawa trawienia i stanu zdrowia jelit nie ma wpływu na rozwój choroby autoimmunologicznej.
Mit piąty: Przejście na dietę bezglutenową nie ma żadnego wpływu na rozwój wyżej wymienionych schorzeń.
Mit szósty: Choroba autoimmunologiczna skazuje chorego na kiepską jakość życia.
Mit siódmy: Choroby autoagresywne mają podłoże genetyczne, czynniki środowiskowe nie mają znaczenia.
Mit ósmy: Twój układ odpornościowy jest, jaki jest, nie możesz go w żaden sposób usprawnić.
W książce znajdziesz ponad 150 opracowanych przez lekarkę przepisów na dania, które Ci przywrócą zdrowie.
Chętnie spróbuję z sosem pomidorowym.
OdpowiedzUsuń