Mówiłam, że nie będę robić pączków. Zarzekałam się, że Tłusty Czwartek nie jest dla mnie, że ja tylko popatrzę i co..? PSTRO! Jak zwykle moje kochane córki mnie naciągną, namówią, a mama jak to mama ulega dzieciom.
Od kilku dni mnie urabiały... Mama, kiedy pączki zrobisz, Mama zrób coś słodkiego, Mama, Mama, Mama! I uległam. Chociaż przyznam, że nie przepadam za pączkami. Rok temu zrobiłam, zanim wypiekłam do końca, połowy już nie było. W tym roku było podobnie. Chociaż pączków nie robiłam, zrobiłam oponki. Pierwszy raz. I wiecie co... może zabrzmi to nieskromnie, ale to najlepsze oponki, jakie jadłam i jakie udało mi się kiedykolwiek zrobić! ;)
Przepis ma znaczenie. I to naprawdę bardzo duże, więc nie będę ukrywać, że wymyśliłam go sama, bo byłoby to kłamstwo. Przepis na te obłędne oponki pochodzi ze strony Natchnionej. U niej nazywają się pączki wiedeńskie, moim zdaniem są to zwyczajne, albo niezwyczajne, bo obłędnie pyszne, oponki! Jeśli chodzi o autorkę -Natchnioną - Kilka razy udało mi się korzystać z jej przepisów i nigdy się nie zawiodłam. Tym razem też nie. Polecam wypróbować, zobaczcie tylko jak pysznie wyglądają, smakują jeszcze lepiej...
Oponki bezglutenowe
50 g mąki ryżowej
30 g mąki ziemniaczanej
20 g mąki kukurydzianej
125 ml wody
50 g masła
2 jajka
kilka kropli olejku waniliowego
soda na czubku łyżeczki
¼ łyżeczki soli
olej do smażenia (u mnie rzepakowy)
Wymieszać mąki z sodą i solą. Do rondelka włożyć masło, zalać wodą i podpalić gaz. Gdy masło z wodą zaczną wrzeć, dosypać do rondelka mąki i energicznie wymieszać, odstawić do wystygnięcia. Gdy zaparzone ciasto będzie już zimne, dodajemy jajka i za pomocą miksera mieszamy na gładkie ciasto. W oryginalnym przepisie był cukier waniliowy. Ja dodałam kilka kropli olejku. Gdy ciasto będzie już gotowe, przekładamy je do szprycy i na papierze do pieczenia wyciskamy kółeczka.
Na rozgrzany olej wykładamy oponki paperem do góry i smażymy kilka minut. Nie martw się, że papier się spali, nie spali się, po chwili sam odejdzie od ciasta.
Oto moje oponki po upieczeniu i polaniu lukrem: