Rozmawiałam sobie dzisiaj z koleżanką
na temat odchudzania. Ja z rozrzewnieniem wspominałam swoje piękne ciało, którym
mogłam się poszczycić kilka lat temu, przed urodzeniem dziecka, ona zaś
wspominała czasy gdy wyglądała jak pulpet.
Teraz role się odwróciły. To ja
muszę zrzucić jeszcze kilka kilogramów, które mi zostały, a ona cieszy się nową, zgrabna figurą. Pamiętam kiedy ją poznałam (jakieś 7 lat temu) była korpulentną
blondyną z włosami wiecznie związanymi w kucyk. Sprawiała wrażenie zaniedbanej
i mocno zakompleksionej. I faktycznie tak było. Wstydziła się swojego ciała,
nie lubiła siebie i źle się czuła wśród ludzi. Tak to już jest, że osoby wrażliwe,
które mają choćby niewielką nadwagę i brak wiary w siebie, najczęściej zamykają
się i unikają ludzi, zamiast coś ze sobą zrobić. A czasami wystarczy
naprawdę niewiele, tylko dobrze dobrana dieta! Tak! Tylko! Bo dieta, chociaż wiąże
się z pewnymi poświęceniami, wcale nie musi być drastyczna. Owszem, niektórym
nie wystarczy tylko odstawienie słodyczy, bo mają sporą nadwagę, ale jeśli do
tego dołączymy odrobinę ruchu, to wcześniej czy później nam się uda! Zapytałam
koleżankę jak to zrobiła, że dziś wygląda tak kwitnąco i po prostu pięknie!
Pewnie mi nie uwierzycie, zresztą ja też z początku jej nie wierzyłam, ale niby
dlaczego miałaby mnie okłamywać…? Na początku trochę zmieniła nawyki żywieniowe,
potem zastosowała dietę, a na koniec, gdy jej sylwetka zaczęła nabierać
ponętnych kształtów, wybrała się do stylistki, która stanowczo zabroniła jej
związywania włosów w kucyk, hehe… dało radę! Dzisiaj Olka jest o 10 kilo
szczuplejsza, o 10 odcieni ciemniejsza (bo ma czarną czuprynę!) i nie patrzy już
w czubki butów, a przed siebie! A teraz zdradzę wam sekret Olki. Oto od czego zacząć
odchudzanie.
Po pierwsze: Zaraz po
przebudzeniu wypijamy na czczo łyżkę oleju lnianego. Olej lniany osadza się na
jelitach i chroni organizm przed wchłanianiem toksyn, że już o lepszym poślizgu
nie wspomnę ;) A wiadomo jak ważny jest prawidłowy metabolizm podczas
odchudzania.
Po drugie: Pół godziny
przed każdym posiłkiem wypij szklankę wody. Dzięki temu mniej zjesz i szybciej
poczujesz sytość.
Po trzecie: Jesz tylko
śniadanie, obiad i kolację (najpóźniej o godzinie 18) i pijesz, pijesz, pijesz…
minimum 1,5 l płynu każdego dnia, a kiedy zgłodniejesz możesz podjadać wyłącznie
warzywa i owoce. Ewentualnie miej w torebce baton muesli, to zaspokoi twój
apetyt na słodycze.
Po czwarte: Do każdego posiłku,
czy to zupa, czy zwykła kanapka, dodawaj zmielone siemię lniane. Siemię lniane
to zdrowy zapychacz, który sprawi, że będziesz szybko najedzona, nawet jeśli zjesz
niewiele.
Po piąte: Postaraj się ograniczać
spożywanie produktów mącznych. Nie musisz od razu eliminować z diety pieczywa,
makaronów i pierogów, ale jeśli możesz to kluski zastąp kaszą gryczaną, jasne
bułeczki pieczywem chrupkim, a pierogi jedz tylko od święta.
Stosując się do tych rad już po
miesiącu powinno być widać różnicę, nie tylko na wadze, ale także na twarzy! Bo
cóż innego może nas tak bardzo ucieszyć jak nie, spadek wagi niewielkim wysiłkiem,
a przyznacie chyba, ze tych poświęceń na początek wcale nie jest tak dużo :) A kiedy zrzucimy już kilka gramów sadła, nabierzemy ochotę na więcej… w kolejnych postach
szukajcie odpowiedzi jaka dieta będzie dla was odpowiednia. Jeśli chcecie, możecie
w komentarzu napisać, jaką dietę mam wziąć pod lupę – postaram się sprostać… :)
Ten olej lniany mnie zaciekawił, chyba teraz przed swiętami się skuszę na taką dyscyplinę.
OdpowiedzUsuńKup sobie koniecznie!
UsuńW Biedronce jest całkiem niezły, albo w aptece :)
Polecam! :)