Kobiety to są jednak biedne!
Nie dość, że rodzimy dzieci, zmagamy się z cellulitem zmarszczkami, to jeszcze ten PMS!
Dziwicie się, że się tym wszystkim przejmujemy? Że się odchudzamy, smarujemy kolagenem, by nie mieć kurzych łapek, chodzimy na bańkę chińską, by się pozbyć cellulitu!? U was brzuszek oznacza, że żona was dobrze karmi - bo kocha, zmarszczki świadczą o dostojności i życiowym doświadczeniu, a cellulit... nawet nie wiecie co to słowo znaczy!
Dlatego nie dziwcie się panowie, że gdy nadejdzie PMS ostrzymy na was pazurki! ;)
Spokojnie, to tylko taki mały żarcik z rana ;)
A wy drogie panie przeczytajcie jak dietą można sobie poradzić z PMS-em.
Zespół napięcia
przedmiesiączkowego to stan doskonale znany kobietom w końcu każdego miesiąca
przychodzi taki dzień kiedy pogarsza nam się humor, bolą piersi, boli głowa,
przez zatrzymanie wody w organizmie brzuch wygląda jak balon. Panowie także
doskonale znają ten stan swoich partnerek bo do większości z nich w tych
właśnie dniach bez bata nie podchodź. Mężczyźni narzekają na swoje kobiety,
czasem nawet ironizują, ale gdyby czuli to co czują w tych dniach kobiety…
Co się ze mną dzieje w zespole napięcia przedmiesiączkowego?
Zespół napięcia
przedmiesiączkowego może zacząć się nawet 1-2 tygodnie przed wystąpieniem
miesiączki. Najczęstszymi, charakterystycznymi objawami są: nadwrażliwość
piersi, bóle głowy, bóle kręgosłupa, bóle brzucha, wahania nastroju, wrażenie
napuchnięcia spowodowane zatrzymaniem wody w organizmie. Dlaczego niektóre
kobiety doświadczają tego zespołu bardzo dotkliwie, inne nie mają go w ogóle?
Specjaliści nadal nie wiedzą dlaczego tak się dzieje, przypuszczalnie winne są hormony: estrogen i progesteron. Wahania w
stężeniu tych hormonów tuż przed miesiączką wpływają na zachowanie poziomu
serotoniny - substancji regulującej nastrój.
Dieta na PMS!
Próbowałaś już wszystkiego by
złagodzić objawy zespołu napięcia przedmiesiączkowego? Jednak mimo tego objawy
nie ustępują i co miesiąc jest to samo? Spróbuj ustawić sobie dietę!
Badania nad zespołem napięcia
przedmiesiączkowego wciąż trwają i jedno jest pewne - możesz sobie pomóc
zmieniając nieco swoją dietę.
Po pierwsze - jedz mniej soli. Sól nie jest dobra w codziennej
diecie, a jeśli cierpisz na zespół napięcia przedmiesiączkowego powinnaś
zupełnie wyeliminować ją z diety, by poczuć się lepiej. Zastąp sól aromatycznymi
ziołami. Jeśli nie potrafisz lub nie chcesz rezygnować z soli, to ogranicz jej
jedzenie zwłaszcza w tygodniu poprzedzającym miesiączkę. Sól zwiększa
zatrzymanie płynów w organizmie i powoduje puchnięcie. Zwróć uwagę na żywność
przetworzoną, wędliny, a nawet chleb! Czytaj etykiety produktów, rób jak
najwięcej w domu, nie kupuj gotowych posiłków.
Po drugie - przed miesiączką radzę też zrezygnować z alkoholu i
kawy.
Po trzecie - postaw na błonnik. Produkty, które zawierają dużo
błonnika pomagają usunąć z organizmu nadmiar estrogenu, który jak wiadomo
odgrywa ważną rolę w zespole napięcia przedmiesiączkowego. Nie prowokuj więc
organizmu, jedz ziarna zbóż, pełnoziarniste pieczywo, warzywa i nasiona roślin
strączkowych.
Po czwarte - postaraj się pić jak najwięcej wody w ciągu dnia. Woda
usuwa nadmiar soli, toksyny, a to zapobiega puchnięciu. Pamiętaj minimum 8
szklanek wody dziennie!
Po piąte - gdy cierpisz na zespół napięcia przedmiesiączkowego
zapomnij o słodyczach, przynajmniej w okolicach miesiączki. Paradoksalnie
niestety w tych dniach mamy straszną ochotę na słodkie, jednak słodycze
podwyższają stężenie cukru we krwi. Gdy po jakimś czasie poziom ten gwałtownie
spada czujemy się rozdrażnione, wkurzone, zmęczone.
Na co jeszcze zwrócić uwagę w diecie?
Bardzo ważną rolę w zespole
napięcia przedmiesiączkowego odgrywają witaminy i minerały.
·
Przyjmuj codziennie 500 miligramów wapnia i 250
miligramów magnezu - wapń zmniejsza bóle
głowy, skurcze mięśni, wahania nastroju. Magnez wzmocni działanie wapnia dlatego
warto stosować je razem.
·
Witamina B6 jest także bardzo ważna, zmniejsza
bowiem drażliwość i depresję, pozwala uspokoić skołatane nerwy. Witamina B
wpływa na wzrost produkcji serotoniny, która to reguluje nastrój.
I na koniec jeszcze zioła!
Nie zapominajmy o nich, bo zioła
mają ogromną moc, pomogą zrównoważyć gospodarkę hormonalną i lepiej uporać się
z zespołem napięcia przedmiesiączkowego.
OLEJ Z WIESIOŁKA - możesz go łykać 3 razy dziennie po 1000
miligramów, to nie zaszkodzi, a dodatkowo wzmocni twoją odporność i pracę serca
- szczególnie przyda się zimą
PLUSKWICA GRONIASTA - na tydzień przed pojawieniem się miesiączki
przyjmuj 2 kapsułki po 40 miligramów dziennie, pluskwica stabilizuje gospodarkę
hormonalną, ale zacznie działać dopiero po 2 miesiącach, więc nie licz na to,
że dwie tabletki od razu wszystko załatwią
DZIURAWIEC ZWYCZAJNY - łagodzi wahania nastroju, warto więc pić go
regularnie nawet 2 razy dziennie.
Źródło: 1001 rad dla zdrowia. Reader's Digest.
Ta ciekawostka na temat ziół na końcu moim zdaniem jest bardzo przydatna. Nie słyszałam wcześniej o ich stosowaniu (poza wiesiołkiem) i na pewno chętnie przyjrzę im się z bliska ;)
OdpowiedzUsuńA mi na to najbardziej pomaga sport :-) Z dietą próbowałam, ale efekty (przynajmniej w moim przypadku) nie są takie dobre. Oczywiście sport uprawiam regularnie. Dzięki temu ani nie mam napadów głodu przed ani bólu w trakcie. Polecam każdemu!
OdpowiedzUsuńJa przed okresem jestem jak odkurzacz... zjem wszystko w jak największej ilości :O ale zawsze gdy jestem głodna pije najpierw herbatę co by sie "zapchać" :)
OdpowiedzUsuń