Fot. www.gimpuj.info |
Okazuje
się jednak, że nie. Nie o kolor skóry tutaj chodzi, a raczej o sposób
żywienia.
Co jedzą europejki?
Polki - bigos i pierogi, włoszki zajadają
się makaronem w każdej postaci, a niemki piją piwa więcej niż herbaty i
obżerają się tłustymi potrawami na biesiadach. Oczywiście mocno
przejaskrawiłam tu jadłospis chcąc pokazać wam jakie są potrawy
regionalne w zależności od kraju zamieszkania, ale celowo...
Co zatem jedzą japonki?
Zielone
warzywa, rośliny strączkowe, grzyby i soję. W ich jadłospisie nie
brakuje także ryżu i zdrowych tłuszczów - owoców morza i glonów, których
większość z nas nie włożyłaby pewnie do ust. Mając taki jadłospis nic
dziwnego, że mieszkanki kraju kwitnącej wiśni są tak piękne i zgrabne
bez względu na wiek. Co za tym idzie nie mają problemu z cellulitem,
mniej chorują i nie wiedzą co to liczenie kalorii.
Jak wygląda dieta japonek
Japonki
uwielbiają warzywa, wśród nich można wymieniać: niemal wszystkie
warzywa zielone, od kapusty po fasolę szparagową, nie zapominają też o
ziołach głównie: mniszek i pokrzywa.
Mniszek
dodawany jest do potraw niemal tak często jak u nas koperek czy
pietruszka. Mniszek wygładza skórę ud i oczyszcza organizm z toksyn.
Powstawanie
cellulitu wiąże się nie tylko ze złą dietą, ale także z nieprawidłowym
funkcjonowaniem układu limfatycznego. Oczyszczanie organizmu i drenaż
limfatyczny jest więc bardzo ważny w walce z cellulitem. Od sprawnie
działającego układu limfatycznego zależy elastyczność tkanki, przepływ
płynów i gromadzenie się tłuszczu w organizmie.
Jak jeść mniszka?
Oto przepis na sałatkę z mniszkiem:
mix sałat
garść świeżych liści mniszka
pomidorki koktajlowe
pierś kurczaka smażona lub pieczona w ulubionych przyprawach
czerwona cebulka krojona w drobne piórka
Wszystkie składniki dokładnie mieszamy, podajemy z sosem na bazie jogurtu lub oliwy. Do sałatki fajnie pasują chrupki tortilla, nachos lub pieczywo chrupkie.
Oprócz mniszka w jadłospisie kuchni azjatyckiej nie może zabraknąć
grzybów Shiitake. Grzyby oczyszczają układ limfatyczny i regulują
gospodarkę tłuszczową w organizmie, nie pozwalają na odkładanie się
cholesterolu w żyłach. Poza tym grzybki shiitake zawierają lentinan,
selen, żelazo, białko i błonnik. W świeżych grzybach znajduje się dużo
witaminy C, która wspomaga produkcje kolagenu, a ten z kolei jak wiadomo
odpowiada za jędrność skóry.
Jak jeść grzyby shiitake?
Przepis na makaron z grzybami shiitake:
Makaron
(najlepiej sojowy, albo chiński) zalej wrzątkiem i przykryj na 5 minut.
W tym czasie wrzuć do woka drobno pokrojoną czerwoną paprykę, świeży
imbir i grzyby. Smaż przez chwilę energicznie mieszając, a na koniec
dodaj sos ostrygowy. Makaron wrzuć do woka i wymieszaj z sosem.
Bez warzyw strączkowych kuchnia azjatycka byłaby bardzo uboga. Groch, różnego rodzaju fasole - to podstawa diety. Rośliny strączkowe występują niemal w każdym daniu i dlatego azjatki nie mają problemów z zatrzymaniem wody w organizmie i nie mają także problemów z usuwaniem toksyn. Ponadto rośliny strączkowe zawierają sporo witamin (szczególnie tych z grupy B), których tak mocno pragnie nasza skóra.
Polecam jedzenie fasoli wężowej, można ją podawać jako dodatek do dań,
przekąskę. Fasola wężowa ma bardzo mało kalorii i dużą zawartość
wartości odżywczych. Jest bogatym źródłem protein, witaminy A, C oraz
minerałów.
Kolejnym składnikiem diety, który ma bardzo duże znaczenie w zdrowym
odżywianiu jest soja. W Japonii mówią na nią "Królowa wszystkich
roślin". Nic dziwnego, bo jestem przekonana (i to nie jest tylko moje
zdanie), że to właśnie soi japonki zawdzięczają piękne, gładkie ciało
bez cellulitu.
Soja jest bogata w fitosterole, które:
-naprawiają barierę lipidową
-chronią skórę przed procesami starzenia
-wygładzają i nawilżają
- chronią przed substancjami toksycznymi
- łagodzą menopauzę
- mają dużo witaminy B
- zawierają lecytynę, która ma wpływ na działanie mózgu i poprawę pamięci
W soi jest całe bogactwo składników mineralnych, które są łatwo
przyswajalne przez organizm: potas, żelazo, magnez, fosfor, wapń.
Jak widać soja, to prawdziwy skarb dla naszego organizmu. Warto zatem
włączyć do diety soję i produkty sojowe. Pijmy więc mleczko sojowe oraz
jedzmy tofu i kiełki sojowe!
Bardzo łatwe w przygotowaniu są kotlety sojowe, które wystarczy namoczyć
na kilkanaście minut w wodzie lub mleku, a potem smażyć w panierce jak
zwykłe kotleciki z kurczaka.
I na koniec coś co nie każdy jest w stanie przełknąć. Chodzi o glony.
Glony są niesamowite i naprawdę niezastąpione w odchudzaniu, a dlaczego?
Glony spalają tłuszcz!
Wszystkie glony bez względu na to czy to zielone, czy brunatne, czerwone
czy morskie zawierają składniki, które bardzo dobrze wpływają na naszą
skórę. Ponieważ skład glonów jest bardzo podobny do składu ludzkiej
skóry, są przez nią doskonale tolerowane. To wyjaśnia dlaczego glony
wchodzą w skład tak wielu kosmetyków, a już na pewno kosmetyków antycellulitowych.
Jednak algi mogą być nie tylko składnikiem kosmetyków, warto by dodawać
je do potraw, wtedy ich działanie będzie wzmożone i nasza walka z
cellulitem może okazać się skuteczniejsza.
Algi oczyszczają, dezynfekują, odchudzają. Wybierając algi - polecam
szczególną uwagę zwrócić na KOMBU - to surowiec kulinarny uzyskiwany z
kilku gatunków wodorostów. Kombu znany jest jako najlepszy i najszybszy "spalacz tłuszczu".
Algi możemy dodawać do zup, sosów, warzyw (ciekawostką jest, że dodanie alg skraca czas gotowania mięsa). Jeśli ktoś lubi i umie przygotowywać sushi - to bez
alg nie jest możliwe zrobienie niektórych rodzajów sushi.
Możemy też zrobić zupę algową:
Możemy też zrobić zupę algową:
Algi moczymy około 5 minut w szklance wody, następnie zalewamy tą wodą
ryż i gotujemy około 20 minut, aż ryż się ugotuje. Do zupy dodajemy sos
sojowy, soczewicę, pastę miso.
Teraz znacie już azjatyckie sposoby na długowieczność i piękny wygląd.
Dieta bogata w te wszystkie produkty, które japonki jedzą na codzień
skutecznie hamuje powstawanie cellulitu i odkładanie tłuszczu.
No niby tak, ale też nie można generalizować :) Polki, Niemki etc są bardziej świadome tego co jedzą, myślę, że dużo w tym zasługi mody na bycie "fit". No ale nie mogę zaprzeczyć temu, że ogólnie Azjaci jedzą zdrowiej. U nich fast foodem jest sushi. Porównując z zestawem z maca wypada nieźle ;)
OdpowiedzUsuńŚwiadomości w nas coraz więcej - i całe szczęście! Moda czy nie, dobrze, że jadamy coraz zdrowiej. A sushi... hmmm... uwielbiam i zachecam do jedzenia jak najczęściej! Nie tylko ze względu na znajdujace się w nim zdrowe ryby, algi, warzywa pelne witamin, ale również dlatego, że poprawia doznania seksualne! :)
Usuńdlatego Japonia to jedna z moich pasji, wspaniała pod każdym względem :)
OdpowiedzUsuńCiekawe rady i super post!
OdpowiedzUsuńJa używam kremy i balsamy na cellulit :) Ale z tymi radami nigdy się nie spotkałam, koniecznie muszę je wypróbować :)
OdpowiedzUsuńWalka z cellulitem jest bardzo trudna. Czego ja już nie jadłam i nie piłam. Jakoś nie widzę większej poprawy.
OdpowiedzUsuńRedukcja cellulitu to bardzo ciężka droga. Może taki japoński sposób by pomóg?? hmm... trzeba spróbować.
OdpowiedzUsuń