Cześć dziewczyny!
Jak tam u was? U mnie dla odmiany dzisiaj nastrój pod tytułem: "Niechciej". No cóż, depresja już była, kurwica również, więc dlaczego by dzisiaj nie mieć niechcieja? ;)
Wczoraj wieczorem zrobiłam kotlety z płatków owsianych. Miały być na dzisiejszy obiad, ale... zbyt ładnie wyglądały i pozwoliłam sobie na taką ekstrawagancję, żeby skosztować jednego :)
MNIAAAAM! Są naprawdę pyszne! Polecam!
Już kiedyś robiłam takie kotlety, ale z innego przepisu i nie smakowały tak dobrze. A tym razem naprawdę pyszota!
Kotleciki zrobiłam z dwóch szklanek płatków owsianych błyskawicznych i wyszło mi osiem kotletów.
A zresztą macie cały przepis:
2 szklanki płatków owsianych błyskawicznych.
2 szklanki mleka
jajko
pół cebulki drobno posiekanej
jedna ugotowana marchewka
bułka tarta
Płatki mieszamy z mlekiem i gotujemy przez 10 minut cały czas mieszając, bo się przypalą! Po ugotowaniu studzimy, dodajemy jajko, zeszkloną na patelni cebulę i marchewkę pokrojoną w kostkę. Jeśli masa jest za rzadka dosypujemy bułki tartej tyle, żeby dało się uformować kotlety.
Ja takie kotleciki podaję z plasterkiem sera i sosem czosnkowym (jogurt naturalny + czosnek).
Spróbujcie koniecznie tego dania! Jest łatwe, szybkie, niskokaloryczne i niedrogie, a najeść się można po samo gardło! :)
SMACZNEGO!
ciekawy przepis
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńJa jak mi się nie chce nie robię nic :/ Wiem, że nie zdrowo, ale dla samej siebie nie zawsze się chce gotować ...
Zawsze możesz zrobić takie kotleciki i poczęstować koleżanki w pracy. Zrobią furorę zapewniam! :) A nie mów z czego je zrobiłaś, to żadna nie zgadnie! ;P
Usuńu mnie niechciej to już w ogóle po najmniejszej linii oporu - jajeczko w koszulce plus zielona fasolka szparagowa, samo się robi ;p
OdpowiedzUsuńU mnie to zazwyczaj kanapki także mało oryginalnie, u Ciebie wręcz odwrotnie :D
OdpowiedzUsuńReprezentuje refleksje na temat fit blogów..Liczę na wsparcie, opinie i obecność => www.dzisiejsza-nadzieja.blogspot.com
Ja zawsze mam w zamrażalniku mrożonkę tzw warzyw na patelnie więc do parowaru ładuję warzywa, jakąś kaszę i indyka lub rybkę i obiad sam się robi:)
OdpowiedzUsuńTeż tak robiłam, ale odkąd mi się parowar zepsuł, muszę mieć inne pomysły na szybkie obiady ;)
OdpowiedzUsuńJa nie mam i też robię podobnie jak Honorata. Jeśli masz metalowe sitko w domu to i pewnie się znajdzie garnek odpowiadający wielkością. Garnek, sitko, pokrywka i parowar niepotrzebny. :) ~Martyna
Usuń