Macie swoje ulubione owoce?
Na pewno macie!
Ja uwielbiam owoce latem, ale chyba nic dziwnego wtedy jest największy wybór. Zimą niestety musimy bardzo często obejść się smakiem. Albo stawiamy na mrożonki, albo kupujemy owoce w dużych marketach. Na szczęście dla nas jest tam spory wybór. Chociaż zimą ostatnio można nawet truskawki kupić (widziałam dziś w markecie), to nie radzę … ani nie wyglądają, ani nie smakują.
Wiecie jakie owoce najlepiej jeść zimą?
Zrobiłam listę sześciu najbardziej wartościowych owoców, na które zawsze stawiam zimą. Ciekawa jestem co wy na to powiecie? Czy podzielacie moje zdanie, czy też jecie owoce, które są najbardziej wartościowe? Stawiacie na te które mają najwięcej witamin i dodają odporności? Czy może w ogóle rezygnujecie z zimowych owoców, bo ich nie lubicie?
Pigwa
Zawiera mnóstwo witaminy C, dzięki czemu hamuje rozwój wirusów. Chociaż teraz już trochę trudno o pigwę, ale zapamiętajcie sobie, żeby w kolejnym roku gdy zacznie się na nią sezon zrobić z niej przetwory. Sezon pigwowy to wrzesień - grudzień. Pigwę jest bardzo łatwo przechowywać. Wystarczy ją dokładnie umyć i nie obierając zetrzeć na tarce, dodać do niej cukier, cynamon, imbir, obgotować i włożyć do słoiczków. Po 10 minutowej pasteryzacji mamy super dodatek do herbaty, którym można się cieszyć przez cały rok!
Jabłka
Nie wiem jak tam u was u mnie najwięcej jabłek zjada się zimą. Uwielbiam zimowe odmiany tego najpopularniejszego owocu. Jabłka mają dużo błonnika, wody i witamin. Zjedzenie tylko jednego jabłka dziennie pozytywnie wpływa na pracę jelit i serca. Jedzcie więc jabłka w każdej postaci, na surowo, w kompotach, na szarlotkach, w deserach!
Kumkwat
Na pewno nie raz widzieliście go w markecie i nawet nie wiedzieliście co to. Ja po raz pierwszy zainteresowałam się kumkwatem w zeszłym roku. Poczytałam o nim sporo informacji i bardzo spodobało mi się jego działanie przeciwutleniające, przeciwzapalne, przeciwgrzybicze.
Na początku kupiłam garstkę kumkwatu i dodawałam połóweczkę do każdej herbaty, po jakimś czasie kupiłam drzewko kumkwatowe. I wszystko byłoby fajnie gdyby nie zjadł mi go kot ;) Tak długo podgryzał liście aż padło biedne i już nie odżyło. Jeśli jeszcze nie próbowaliście kumkwatu to polecam spróbować. Z tego co pamiętam doskonale sprawdzał się w ochronie odporności. Czytałam gdzieś kiedyś, że zjedzenie jednego owocu kumkwatu dziennie ochroni nas przed zachorowaniem na grypę. Wszystko dzięki temu, że kumkwat ma mnóstwo witamin w tym witaminy A i C, oraz potas.
Gruszki
Niektórzy mówią, że trzeba na nie uważać, bo mogą powodować bóle brzucha, biegunki, ja w to nie wierzę. Gruszka sama w sobie nie będzie powodować żadnych dolegliwości, chyba, że połączymy ją z innym pokarmem i powstanie mieszanka wybuchowa! ;)
Bardzo lubię gruszki za to, że zawierają potas, fosfor, magnez, wapń, żelazo, miedź, bor i jod. Gruszki zawierają też witaminy: A, B1, B2, B6, C i PP.
Dzika róża
Jedliście kiedyś? Pewnie, że jedliście, a jeśli negujecie to nawet o tym nie wiecie. Dzika róża stanowi dodatek do herbat aromatyzowanych, przetworów, a nawet słodyczy. Dzika róża niestety jednak nie nadaje się do jedzenia prosto z krzaczka, ale na szczęście jej obróbka termiczna nie zabiera cennych właściwości, którymi są witaminy A, B1, B2, E, K, kwas foliowy, olejki eteryczne oraz flawonoidy. Dzięki tym wszystkim substancjom owoce dzikiej róży mają działanie przeciwutleniające, przeciwzapalne, przeciwgrzybicze.
Czarny bez
Pamiętam jak moja mama w dzieciństwie katowała mnie niemal syropem z bzu. Wtedy tego nie doceniałam, dzisiaj brakuje mi tych domowych przetworów dzięki którym zyskujemy odporność w sezonie grypowym. Czarny bez zawiera bardzo dużo witaminy C oraz B, jest źródłem antyutleniaczy, które to z kolei mają działanie przeciwnowotworowe, przeciwzapalne, przeciwwrzodowe. Zwróćcie uwagę, że bez jest niemal w każdym syropie na odporność i grypę.
A jakie są wasze ulubione owoce, które jadacie zimą?
Zobaczcie owoce w Makro: https://www.makro.pl/swiat-produktow/owoce-w-makro
Ja jem różne owoce :D
OdpowiedzUsuńcałe szczęście już wiosna za pasem
OdpowiedzUsuńKumkwat to też dla mnie odkrycie! :) Zupełna nowość :D
OdpowiedzUsuńteż uwielbiam owoce i jem w sporych ilościach :D chociaż ostatnio jakoś warzywami się zapycham na odmianę ;)
OdpowiedzUsuńJa tam jeszcze do tego zestawy dodała bym czarną porzeczkę ;p
OdpowiedzUsuńCzarną porzeczkę to i ja lubię, ale nie zimą :)
UsuńMuszę powiedzieć, że zainteresowałaś mnie tym Kumkwatem. Ile taki owoc kosztuje? Drogi jest? Ja jem jabłka,pomarańcze, mandarynki, a przede wszystkim banany, bo uwielbiam:D
OdpowiedzUsuńSłuchaj, ja kumkwat kupowałam w OBI. Nie pamiętam ile kosztował, ale pewnie coś około 40 zł. O kumkwacie słyszałam same dobre opinie, zresztą poczytaj sobie - złego słowa nikt na niego nie powie. No chyba tylko tyle, że jest cholernie trudny w utrzymaniu i amator pewnie szybko doprowadzi go do śmierci ;)
Usuń