No dobra, dosyć tego!
Od kilku dni, żeby nie powiedzieć tygodni, przymierzam się znowu do diety. Jak wiecie nie lubię diet, bo strasznie kojarzą mi się z ograniczeniami, ale cóż wiosna się zbliża powoli, a może nawet szybciej niż mi się wydaje i tak mocno mnie to motywuje, że chyba nie mam wyjścia!
Przyszło mi znowu być na diecie!
Możecie mi nie wierzyć, ale ja w sumie nie lubię się odchudzać. Nie lubię sobie nic odmawiać i nie lubię jeść niesmacznych rzeczy. Dlatego też pomyślałam sobie, że idealna dietą dla mnie będzie dieta garstkowa. Słyszeliście już o niej? Ja czytałam o zasadach tej diety już kilka albo nawet naście razy, ale jakoś tak bez entuzjazmu.
Aż tu nagle...
Zobaczyłam po dłuższej przerwie jedną z koleżanek w pracy, która zawsze była pulchna... a tu NAGLE przestała być! Pozazdrościłam jej i natychmiast zapytałam skąd taka odmiana, co ona takiego robi, że tak pięknie wygląda. No i okazało się, że to dieta garstkowa!
NO NIE! Teraz to już nie ma bata żebym i ja tej diety nie wypróbowała. Mocno mnie dziewczyna zmotywowała, bo naprawdę widać po niej spektakularne wręcz efekty. Nie ma to jak zazdrość co? hehe ;)
No więc tak: zaczynam dietę garstkową
Książkę już mam jakby co, a w niej przepisów chyba ze sto ;)
Bo ja leniwa jestem, mi się nie chce samej wymyślać co mam jeść, wole gotowe rozwiązania.
O książce napiszę wam innym razem, dzisiaj tylko zdjęcia ;)
Książkę jakby co kupiłam TUTAJ
W następnych postach będę wam przedstawiać przepisy z tej książki, bo mam zamiar robić zdjęcia tego co jem, także szykujcie się na wiele pysznych postów ;)
Może ktoś zechciałby się do mnie przyłączyć i zastosować dietę garstkową? :)
Wyzwanie zdecydownie warte uwagi ;D
OdpowiedzUsuń