Witajcie mili moi!
Jeśli śledzicie mój profil na insta wiecie dobrze, że od ponad 2 tygodni mam totalny sajgon w domu, bo remontujemy!
Tak, pogięło mnie, że remont robię w zimie! 😂
A skąd ja wiem, czy dożyję lata! Haha!
A tak na poważnie, to trzy razy musieliśmy odkładać ten nasz remont, który był zaplanowany także latem, bo coś wypadało. Dlatego korzystając z ferii (co u nas znaczy - dzieciaki u babci) zajęliśmy się odświeżeniem mieszkania. Ferie się skończyły, remont chyli się ku końcowi i wszystko gra.
Jako osoba bezglutenowa podczas tego remontu nie miałam łatwo. Mój mąż skoczył sobie do skelu po drożdżówkę, pizzówkę czy tam jakieś inne glutenowe szaleństwo i najedzony! A ja? A ja wsuwałam na początku te wafle ryżowe (za którymi nie przepadam), albo kisielki w kubeczku i tyle. W końcu się wkurzyłam, bo siłę człowiek musi mieć, a jeść nie za bardzo ma co... Tak mi się przynajmniej wydawało! Po zrobieniu małego "riserczu" w sklepach przy okazji zakupów okazało się, że producenci są coraz bardziej litościwi dla bezglutenowców i jednak coraz więcej takich, że tak powiem "fast foodów" można kupić w zwykłym sklepie i to wcale nie za miliony monet. Zresztą jeśli chodzi o składy, to też wcale nie takie złe.
W związku z tym chciałam wam dzisiaj przedstawić moje trzy ulubione "fast foody" bezglutenowe. jest ich pewnie więcej, ale ja odkrywam je powoli.
W razie gdybyście byli w podobnej sytuacji mogą uratować wam życie ;) Oto one!
Trzy gotowce BEZGLUTENOWE z Ikei, Biedronki i Lidla
LIDL
Numer jeden to fasolka z puszki w sosie pomidorowym. Niby nic wielkiego, a jednak można się nią najeść. Ma przyzwoity skład, kosztuje zdaje się w granicach 3 złotych. Można ją jeść na zimno i na ciepło. Ja robiłam ją na kilka sposobów (być może robię o tym kolejnego posta) - jadłam samą prosto z puszki, albo dodawałam jako sos do ryżu, no i próbowałam z niej robić coś a'la fasolka po bretońsku.
Bardzo smaczna, polecam.
A jakie są Wasze odkrycia bezglutenowe?
Kupujecie czasem jakieś gotowce?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz