Cześć dziewczyny! Nooo, widzę, że do rozwiązania mojego konkursu coraz bliżej... napięcie rośnie... sama jestem ciekawa jak to się wszystko rozwinie i kto wygra balsam różany. Ja w każdym bądź razie trzymam za Was wszystkie kciuki! ;)
No dobra.. Poczekamy zobaczymy, tymczasem przejdźmy do tematu...
Dziś opowiem wam coś o metabolizmie. Co to jest ten metabolizm? Według Wikipedii: "Metabolizm to całokształt reakcji chemicznych i związanych z nimi przemian energii zachodzących w żywych komórkach, stanowiący podstawę wszelkich zjawisk biologicznych". Czyli inaczej mówiąc, metabolizm to przekształcanie składników odżywczych na energię. Nie jest żadnym odkryciem, że każda z nas ma inny metabolizm. Zależy on od wieku, stylu życia, odżywiania. Kiedyś gdzieś czytałam, że ćwicząc na siłowni, budujemy masę mięśniową, a każdy kilogram mięśni podnosi przemianę materii do 15 kalorii dziennie. Pfff, żadne mi to odkrycie - powiecie. To każdy głupi wie. Oczywiście, że tak. Ale czy wiecie jakie ćwiczenia przyspieszą wasz metabolizm? Inaczej mówiąc, cytując Ferdka: „Co zrobić, żeby osiągnąć swój cel, a się nie narobić?”. No właśnie podobno ćwicząc mięśnie dna miednicy jesteśmy w stanie znacznie przyspieszyć swój metabolizm. Że już nie wspomnę, że takie ćwiczenia znacznie poprawiają doznania seksualne u kobiet (u mężczyzn pewnie też ;) ). Nie będę was tu zanudzać jak się ćwiczy mięśnie kegla, tych które nie wiedzą o co biega, odsyłam do wujka gOOgle, powiem tylko, że ćwiczenia te poprawiają kondycję mięśni kręgosłupa, ud, bioder, a także brzucha :) Dodam jeszcze, że pilates i joga mają podobne działanie, przyspieszają przemianę materii i naprawdę pomagają schudnąć. Jak widać wcale nie trzeba się spocić jak świnia na siłowni, by przyspieszyć przemianę materii i chudnąć szybciej :) A mówię tak, bo ja osobiście nie lubię wysiłku fizycznego, jestem z grona tych leniwych.. ;)
No dobra, a teraz moje rady jak jeszcze, oprócz ćwiczeń, poprawić swój metabolizm:
1. Zrezygnuj z węglowodanów – jedz więcej białka. Węglowodany budują tkankę tłuszczową, a białka są długo trawione, a do tego potrzebują dużo energii, którą czerpią z zapasów tłuszczowych.
2. Pij duże ilości wody, im mniej pijesz, tym bardziej spowalniasz metabolizm.
3. Czytałam gdzieś, że jajka mają odchudzającą moc. Owszem zawierają duże ilości cholesterolu, ale jednocześnie napędzają metabolizm i ułatwiają spalanie tłuszczu.
4. Przynajmniej raz w tygodniu jedz rybę. Nie tylko jest zdrowa, ale także zawiera kwasy omega-3, które pomagają w likwidacji tkanki tłuszczowej.
5. Jedz powoli i regularnie. Szybkie jedzenie, nie tylko wpływa źle na układ pokarmowy, ale także na samopoczucie. Nasz żołądek będzie lepiej trawił mniejsze kęski, niż duże kawałki jedzenia. Poza tym lepiej jeść małe porcje co trzy godziny, niż dwa duże posiłki dziennie i podjadać w międzyczasie.
6. Pij herbatki ziołowe wspomagające trawienie, herbatę zieloną, która hamuje apetyt i czerwoną, która przyspiesza metabolizm.
7. Jedz świadomie! To jest bardzo ważne. Podjadanie przed komputerem, telewizorem albo podczas jazdy samochodem, to najgorsze co możesz zrobić, nie dość, że nie kontrolujesz tego co jesz, to jeszcze nie wiesz ile tego zjadłaś.
Oto moje przemyślenia i rady na dziś. A jak wy, przyspieszacie swój metabolizm? Robicie to świadomie, czy może macie już we krwi szybką przemianę materii? Ciekawa jestem co byście jeszcze dodały do mojej listy siedmiu argumentów na przyspieszenie spalania tłuszczu :)
Chciałbym mieć taki metabolizm.. :)
OdpowiedzUsuńMówisz o tej pani na górze? ;)
UsuńCynamon, czili i zielona herbata :)
OdpowiedzUsuńJa staram się ćwiczyć rano30 minut na czczo (jogging, orbitrek), robię też treningi siłowe obwodowe. Z jedzenia to: owsianka z cynamonem, jabłkiem i łyżką serka wiejskiego na śniadanie, dużo warzyw, cynamon i imbir :) I działa :)
OdpowiedzUsuńCo do imbiru przekonałam się o tym na własnej skórze. Piłam herbatę z imbirem ze względu na zimę i wiecznie niedogrzaną szkołę i jakoś mi się zgubił kilogram. Nic nie zmieniłam w diecie, zupełnie nic. I jak wcześniej waga stała tak tu kilogram uciekł, więc wierzę, że to była jego zasługa. :) Wiem, że to nie szałowo dużo, ale jak na kawałek imbiru spożyty przez miesiąc, to chyba jednak coś. :)
Usuń