- Ty wiesz, że już niedługo Tłusty Czwartek?! - Tak mnie dzisiaj koleżanka z pracy nastraszyła, nastroiła, a ja... jak to ja, zamiast spojrzeć w kalendarz, łyknęłam to jak młody pelikan i mam! Ciasteczka migdałowo-kokosowe! Tak! W tym roku dla mnie pączków nie będzie, nie zasłużyłam ;)
To tak śmiechem żartem, a tak serio... moi kochani domownicy zamówili sobie w tym roku jakieś wypasione pączki. Glutenowe oczywiście. Ja takich jeść nie mogę, więc stwierdziłam, że chyba nie będzie mi się chciało robić dla samej siebie pączków... Bądź co bądź są trochę bardziej pracochłonne niż takie ciasteczka. A już na pewno bardziej kaloryczne, a ja ostatnio znowu zaczęłam mocno uważać na kalorie ;)
No co?! Ćwiczę, bo odliczam już do lata! Ha!
No to jak, chcecie przepis na moje ciasteczka? Właściwie to nie do końca moje, bo przepis podpatrzony u Karoliny. Robiłam je już kiedyś. Były pyszne, a dziś do przepisu z miłą chęcią wracam. Chociaż ja robię je z dwóch porcji, bo co to jedna... mało! Szczególnie że wchodzą i to bardzo wchodzą, szczególnie do kawy ;)
Ciasteczka migdałowo-kokosowe
szklanka wiórków kokosowych
3 szklanki mąki owsianej bezglutenowej
szklanka migdałów
2 łyżeczki cynamonu
2 łyżeczki proszku do pieczenia
pół łyżeczki soli
szklanka mleka migdałowego
0,5 szklanki miodu (zamiennie erytrol - będzie bardziej fit)
ekstrakt migdałowy
2 łyżki oleju kokosowego roztopionego
Suche składniki mieszam w jednej misce. Mokre składniki mieszam w drugiej. Potem wszystko razem do uzyskania mokrej masy. U mnie te ciasteczka pieką się około 15 minut w 180 stopniach.
I to właściwie tyle.
SMACZNEGO! :)
Ps. W razie gdybyś jednak wolała zrobić pączki, na Tłusty Czwartek to polecam moje przepisy z poprzednich lat, są wciąż pyszne i aktualne:
Bardzo fajny blog, cieszę się że tu trafiłam.
OdpowiedzUsuńSmaki z dziecinnych lat, jadłam na śniadanie jeszcze ciepłe.
OdpowiedzUsuńSuper pomysł na danie dla maluszka.
OdpowiedzUsuń