Mini naleśniczki jaglane - bez cukru, bez glutenu, bez laktozy! Takim przepisem Was chciałam dziś uraczyć z rana :)
Tak mnie wczoraj wieczorem naszło na smażenie :)
Mój mąż jak mnie zobaczył w kuchni przy najmniejszej patelni jaką mamy w domu, z łopatką wielkości pędzelka i łyżeczką do herbaty wylewającą na patelnię malutkie kropeczki śmiał się tak, że aż się popłakał. "Co Ty robisz?! - krzyczał nie mogąc złapać tchu - smażysz śniadanie dla Hobbita!?" (akurat w TV leciał "Władca pierścieni"). No bardzo śmieszne!
Od razu jednak zmienił zdanie kiedy spróbował mojego naleśniczka. Wieczorem nasmażyłam cały talerz (myślę, że było około 150 sztuk), rano talerz był pusty. Dobrze, że zdjęcie zrobiłam to sobie chociaż mogę monitor polizać ;)
Niestety mam tą głupią zasadę, że jak coś przygotowuję to raczej nie jem w trakcie. Lubię zrobić, a potem na spokojnie usiąść i zjeść.
No dobra nie przedłużam już, przechodzę do przepisu, który jest bardzo prosty.
Do zrobienia mini naleśniczków potrzebne będą 4 składniki:
woreczek kaszy jaglanej
1,5 szklanki mleka bez laktozy
jajko
4 łyżki mąki kukurydzianej (lub ziemniaczanej jak wolisz)
Gotujemy kaszę jaglaną w wodzie. Ja ją najpierw przelewam kilka razy wodą, żeby straciła gorzki posmak. Potem zalewam wodą i gotuję kilka minut, wyłączam gaz i czekam aż wchłonie wodę. Gdy kasza wystygnie blenduję ją na gładką masę i wlewam powoli mleko, dodaję jajko i mąkę. Patelnia na którą nakładam ciasto naleśnikowe musi być maksymalnie nagrzana. Ja nakładam ciasto łyżeczką do herbaty, ciasto mocno się rozlewa. Naleśniczki są bardzo lekkie, cieniutkie. Uprzedzam pytanie - tak można robić duże, na całej patelni :)
Lubisz dania z patelni?
Sprawdź ten przepis na OMLET TWAROGOWY od Zrzuć brzuch
Lubisz dania z patelni?
Sprawdź ten przepis na OMLET TWAROGOWY od Zrzuć brzuch
Smacznego! :)
Wyglądają naprawdę fajnie :) Naleśniki to u nas niedzielny rytuał :) W takiej wersji mini chętnie wypróbujemy :)
OdpowiedzUsuńŚwietny i bardzo inspirujący jest ten blog. Na pewno będę tutaj częściej zaglądać. Nie mogę się doczekać kolejnych wpisów.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ten blog. Jestem pod wrażeniem. Na pewno będę częściej tutaj zaglądać.
OdpowiedzUsuńNaleśniczki prezentują się wyśmienicie. A czytając o ich przygotowaniu uśmiałam się do łez. Rewelacja! Ps. też liżę monitor
OdpowiedzUsuń