Hej dziewczyny. Jak to zwykle u mnie bywa, wieczorową porą pojawia się kolejny post. Dzisiaj będzie o płatkach owsianych, które ostatnio jem bardzo często, jednak zanim o nich napiszę, chcę się odnieść do waszych komentarzy z poprzedniego wpisu. Prawie wszystkie komentarze były na NIE jeśli chodzi o głodówki. Ja w sumie też jestem na NIE, bo po jednym dniu głodówki, stwierdzam, że to nie dla mnie. Jednocześnie podziwiam osoby, które takimi głodówkami chcą oczyścić organizm. No bo czym innym jeszcze można? Tabletkami na przeczyszczenie? Lewatywą, a może odpowiednią dietą oczyszczającą? Ja na razie ostro trwam przy czekoladowej i nie zamierzam jej zmieniać, póki co... A jakie wy macie sposoby na oczyszczenie organizmu z toksyn i złogów w jelitach? Hmm... coś czuję, że będę o tym oczyszczaniu organizmu musiała jeszcze poczytać.
No nic, na razie wracając do tematu powiem wam dlaczego warto jeść płatki owsiane.
Płatki owsiane to źródło błonnika, a ten z kolei działa jak szczotka, która wymiata z naszych jelit szkodliwe produkty przemiany materii.
W płatkach owsianych znajdują się cenne nienasycone kwasy tłuszczowe, których organizm potrzebuje, a których wytworzyć samodzielnie nie potrafi. NNKT odgrywają bardzo ważną rolę w profilaktyce i leczeniu wielu chorób, w tym np. miażdżycy. Poza tym kwasy tłuszczowe nawilżają skórę od wewnątrz i działają jak doskonały środek antyalergiczny. Czytałam gdzieś nawet, że kwasy te zalecane są w profilaktyce antynowotworowej.
Choć może płatki owsiane na pierwszy rzut oka wyglądają bardzo niepozornie, to wewnątrz nich znajdziemy także wiele witamin. Płatki owsiane, jak i ziarno owsa zawierają bardzo dużo białka. Poza tym w płatkach owsianych mamy żelazo, witaminy B1 i B6 oraz magnez! Niesamowite prawda? Takie małe, niepozorne płateczki, a tyle w nich cennych składników.
Ja płatki owsiane najczęściej zjadam na śniadanie z mlekiem albo jogurtem. Pamiętam też, że robiłam kiedyś na obiad placki z płatków owsianych i były super!
Dzisiaj jednak zachciało mi się ciastek. Mogłam ruszyć tyłek i pójść do sklepu po jakieś dietetyczne łakocie, ale stwierdziłam, że jestem kreatywna, więc sama coś wymyślę. Wtedy własnie przypomniał mi się prosty przepis, który niedawno widziałam w internecie (niestety nie pamiętam gdzie, bo podałabym źródło). Przepis był na tyle banalny, że nie można go było nie zapamiętać.
Oto on: Ciasteczka dwuskładnikowe
Do ciasteczek będziesz potrzebowała dwóch bananów, szklanki płatków owsianych górskich i 20 minut, bo tyle trwa przygotowywanie ciasteczek razem z pieczeniem. Banany blenderujemy na gładką masę, dodajemy płatki górskie i formujemy placuszki. Na wierzch można ułożyć kawałeczki czekolady. Placuszki pieczemy 15 min. w temp. 180 stopni.
I VOILA! OTO MOJE WYPIEKI!
Czy ja już mówiłam, że nie jestem mistrzynią fotografii? Hehehe, jeśli nie, to przypominam! To zdjęcie nie jest imponujące i zdaje sobie z tego sprawę, ale placuszki, a właściwie ciasteczka są obłędnie pyszne! Wypróbujcie ten przepis, a same zobaczycie jak szybko znikną z talerza :)
Podsumowując - jedzcie płatki owsiane i owoce suszone miedzy posiłkami, a przed każdym posiłkiem czekoladę, a będziecie chudnąc tak jak ja - minus cztery kilo! Dziś sprawdziłam!
Dziewczyny! Na koniec jeszcze coś wam napiszę o diecie czekoladowej. Dieta czekoladowa jest naprawdę bardzo specyficzna dietą. Codziennie wertuję kartki książki Ruth Moschner i dzielę się z wami swoimi spostrzeżeniami, oczywiście nie będę wam przepisywać całej książki, bo się Pani Ruth może dowie i mnie zaprowadzi za ucho do sądu, ale zachęcam was do wypróbowania tej diety jeśli jesteście łasuchami. Oczywiście każda z nas chce schudnąć i to najlepiej szybko! Moim zdaniem jest to niemożliwe, nie wierzę w to, że nie zmieniając swojego sposobu odżywania na stałe schudniemy bez efektu jo-jo. W swoim życiu stosowałam już wiele diet, raz chudłam, raz tyłam... Gdy przestawałam jeść, szybko schodziło ze mnie (powietrze) i łudziłam się, że właśnie zrzuciłam tyle ile chciałam, a potem znowu wracałam do swojej wagi i to z nawiązką. Dlatego na własnych doświadczeniach nauczyłam się, że jeśli chcemy schudnąć, to musimy zmienić swoje życie i musimy być na to gotowe. Ja na razie nie jem zupełnie pieczywa (zamiast tego maca albo pieczywo chrupkie), ograniczyłam przekąski chrupkie w postaci chipsów (mówię ograniczyłam, bo ich nie jem, co nie znaczy, że kiedyś się na nie nie skuszę, ale na pewno nie będzie to cała paczka, a raczej garstka) oraz nie jem słodyczy - zamiast tego placuszki z płatków owsianych :) I to wszystko jak na razie, na początek wydaje mi się, że jak na mnie - sporo. Te nawyki żywieniowe oraz zdrowsze niż do tej pory odżywanie zawdzięczam książce o diecie czekoladowej, która powoli staje się dla mnie niemalże biblią (taki tam, żarcik), bo dzięki niej zrozumiałam, że dieta nie musi oznaczać drakońskich ograniczeń i wyrzeczeń! Poza tym dziewczyny, nie oszukujmy się, na diecie jesteśmy jak w transie! Chcemy schudnąć, więc zrobimy wszystko, by tak się stało. A co potem jeśli już osiągniemy swój cel? Jeśli na diecie np. nie jadłyśmy w ogóle mięsa, to nie będziemy go już jeść nigdy? Gdyby to było takie proste wszyscy bylibyśmy wegetarianami! Moim zdaniem można jeść niemal wszystko na co mamy ochotę, ale w odpowiednich ilościach i z umiarem. AMEN! ;)
ciekawe te twoje wypieki:)
OdpowiedzUsuńciekawy przepis i banalnie prosty!
OdpowiedzUsuńI pyszny! Spróbujcie koniecznie! Mi się wydawało to niedorzeczne, żeby banany dały się upiec i jeszcze "skleić" płatki owsiane w jedną całość, a jednak... następnym razem zrobię takie ciasteczka z jagodami :)
OdpowiedzUsuńMoże taką wersją przekonam swojego faceta do ciasteczek owsianych :)
OdpowiedzUsuńfajne pomysly, lubie platki, ale jestem na paleo i teraz mam zabronione :/
OdpowiedzUsuń