Kolagen naturalny Colway
Postaw mi kawę na buycoffee.to

10:15

Moje sposoby na odchudzanie bez diety

Moje sposoby na odchudzanie bez diety

Dziś będzie o odchudzaniu bez diety. Chudnąc bez diety to chyba najprzyjemniejsze co może nam się przydarzyć nieprawdaż? Nie wiem jak wy, ja nie lubię ograniczeń. Dieta zawsze wzbudzała we mnie jakieś takie złe skojarzenia: że coś muszę, że czegoś nie mogę, że coś jest poukładane (mam tu na myśli jadłospis), a ja jestem raczej szałaputem i nienawidzę zaszufladkowania i porządku. Zresztą już samo słowo "DIETA" brzmi jak "NIE WOLNO CI JEŚĆ". A jedzenie to przecież rozkosz smaku! Jedzenie to (zaraz po orgazmie) najprzyjemniejsze uczucie jakiego doświadcza człowiek... no przynajmniej ja tak myślę ;)

Wiecie,m że można się odchudzać nie stosując żadnych diet?
Zauważyłam u siebie wielokrotnie znaczny spadek wagi, przy niewielkich ograniczeniach które wprowadziłam do swojego jadłospisu i TO DZIAŁA! Bez diety można schudnąć nawet kilka kilogramów w ciągu miesiąca!
Dziś wam powiem jak to zrobić. Oto moje 10 przykazań jak chudnąc bez stosowania drastycznej diety.

Odchudzanie bez diety


1. Wyrzuć z jadłospisu sól. Sól zatrzymuje wodę w organizmie, dzięki czemu łatwiej powstaje cellulit i tłuszczyk oraz toksyny zamiast być wywalane z organizmu, są magazynowane.



2. Pij dużo wody, wodą hamuje łaknienie, oczyszcza, a jeśli wrzucimy do niej plasterek pomarańczy, cytryny i grapefruita - mamy doskonałą wodę detox!



3. Zrezygnuj z jakigokolwiek pieczywa. Ja od dawna już nie jem białego pieczywa, ciemne pieczywo jem tylko w gościach, kiedy nieładnie mi odmawiać posiłku ;) Na codzień unikam kanapek, a jeśli już mam ochotę to pozwalam sobie zjeść wafle ryżowe lub pieczywo chrupie czy macę.



4. Jem tylko jeden gorący posiłek w ciągu dnia. Powiem wam ciekawostkę, że porcja mięsa zjedzona na zimno dostarcza mniej kalorii niż to samo mięso na gorąco :)



5. Przynajmniej 2 porcje owoców i warzyw dziennie. Dzięki owocom i warzywom dostarczamy organizmowi błonnik. Błonnik oczyszcza organizm, jak miotełka wymiata z jelit toksyny i sprawia że uczucie sytości trwa dłużej.



6. Owoce morza i ryby jem przynajmniej raz w tygodniu. Pisałam już kiedyś o diecie i sposobie na cellulit u japoneczek, kto czytał ten wie, kto nie czytał niech koniecznie zajrzy TUTAJ. Ryby i owoce morza mają dużo kwasów omega i witamin, które są nie tylko niezbędne dla zdrowia, ale także dla utrzymania pięknej sylwetki.



7. Pij ocet jabłkowy, bo doskonale hamuje apetyt! Jeśli będziesz pić przed każdym posiłkiem łyżkę octu jabłkowego to możesz się spodziewać takich efektów: wyregulowany poziom cukru we krwi, dobre wchłanianie żelaza, zmniejszone łaknienie. Ocet jabłkowy pomaga też w spalaniu tłuszczu i zapobiega jego odkładaniu :)



8. Stosuj kosmetyki wyszczuplające! Pamiętaj o tym, że podczas diety twoja skóra także zasługuje na dobre traktowanie. Jeśli będziesz chudła, rozciągnięta skóra będzie chciała się "kurczyć", zatem pomóż jej w tym. Stosuj balsamy ujędrniające, wyszczuplające, olejki... generalnie warto skórę w tym okresie dobrze nawilżać. Możesz pominąć ten krok, ale nie dziw się później, że masz rozstępy! A to są moje ulubione kosmetyki, które stosuję podczas odchudzania.


http://naturica.pl/koncentrat-cynamon-lkarnityna250g


http://naturica.pl/spalacz-tluszczu


 http://naturica.pl/olej-arganowy10ml

http://naturica.pl/algi-do-peelingu

http://naturica.pl/peeling-lawa


9. Sport to zdrowie! Pamiętaj o tym i zapewnij sobie choćby minimalną dawkę tego zdrowia. Jeśli nie chce ci się ćwiczyć, to nie ćwicz, ale zamiast tego spaceruj, np. na piechotę do pracy, albo z pracy... minimum 30 minut dziennie zapewni ci lepsze samopoczucie i spalenie większej ilości kalorii.



10. Śpij przy otwartym oknie. Czy wiesz, że można chudnąć przez sen!? Jeśli będziesz spać, nawet zimą przy otwartym lub uchylonym oknie podczas snu twój organizm będzie zmuszony produkować więcej energii by ogrzać ciało i w ten sposób będziesz chudnąć :) Ten sposób jest sprawdzony! Naprawdę działa! :)



Powodzenia w odchudzaniu bez diety! ;)

22:00

3 produkty na odchudzanie

3 produkty na odchudzanie
Witam wszystkich bardzo serdecznie :)

Dziś chciałabym zaproponować wam zabawę, którą sama wymyśliłam! ;)
W zabawie tej każda z uczestniczek poleci trzy swoje ulubione produkty na odchudzanie. Nieważne czy to będzie dietetyczne pieczywo, czy jakiś balsam do ciała, ważne by było to coś co wspomaga odchudzanie. Produkt, który polecacie powinien być przez was sprawdzony i łatwo dostępny, tzn. by można go było łatwo kupić czy to w drogerii, zwykłym sklepie czy chociażby w sklepie internetowym.

Dobrze, by każdy produkt znalazł się na zdjęciu, by pozostałe uczestniczki mogły sobie na niego popatrzeć, ewentualnie poczytać więcej o tym w internecie.

Na końcu posta podam swoje typy, czyli nominacje kolejnych blogów, które chciałabym aby wzięły udział w zabawie. Nie ma przymusu oczywiście! Jeśli ktoś nie chce nie musi w to wchodzić, ale miło byłoby jakby każdy polecił coś od siebie :) W ten sposób każdy dowie się czegoś nowego, a może nawet znajdzie swój sposób na odchudzanie! ;)

NO TO ZACZYNAMY! :)

Oto moje trzy ulubione produkty na odchudzanie:


1. L-karnityna



Bo wspomaga mnie w ciężkich ćwiczeniach, bo pomaga mi spalić tkankę tłuszczową i dba o elastyczność mojej skóry. Uważam, że każda osoba, która się odchudza chociaż raz powinna wypróbować ten spalacz tłuszczu. Dzięki l-karnitynie szybciej widać efekty ćwiczeń i odchudzania, a to jak wiadomo bardzo ważne, bo niesamowicie motywuje do ćwiczeń! :)

2. Wafle ryżowe w czekoladzie deserowej - GOOD FOOD

http://www.foodexpert.pl/

Na diecie najbardziej nam brakuje słodyczy - nieprawdaż? Ja znalazłam coś co bardzo fajnie "gasi pragnienie słodyczy" - wafle ryżowe z czekoladą.  Jedna porcja zawiera tylko 83 kcal. W opakowaniu znajduje się cztery krążki. Ja swoje wafle kupuje w Biedronce. Są niedrogie i łatwo mieszczą się do torebki, a kiedy najdzie mnie ochota, nie muszę walczyć ze sobą by przypadkiem nie zjeść czegoś co zrujnuje moją dietę. Jeden krążek w ciągu dnia w zupełności mi wystarczy :)

3. Olej kokosowy



Odkąd odkryłam, że istnieje, nie ma już dla mnie żadnych innych olejów czy balsamów. Olej kokosowy używam do smażenia, pieczenia oraz jako balsam do ciała. Ponieważ olej kokosowy jest produktem naturalnym, działa na moją alergiczną skórę idealnie! Nie podrażnia jej, nie uczula , a pielęgnuje i pieści. No i dodatkowo doskonale się na nim smaży! Nie przypala się, nie zmienia smaku potraw - jak dla mnie numer jeden w odchudzaniu!

No tak, to były moje typy, teraz kolej na wasze!

Moje nominacje do zabawy:

Sposób na brzuch


Niezłe Ziółko


Cellulitowo

A co jeśli ktoś chce się bawić, a nie prowadzi bloga, jest tylko czytelnikiem?
Zapraszam do zostawienia komentarza! W komentarzach też możecie się dzielić swoimi typami - końcu chodzi o to, żeby poznać jak najwięcej odchudzających produktów! :)

MIŁEJ ZABAWY! :)

11:36

3 triki na ból brzucha po jedzeniu

3 triki na ból brzucha po jedzeniu
Witam wszystkich!

Dziś będzie krótko, ale treściwie o bólu brzucha po jedzeniu. Taki ból może się pojawić niezależnie od tego czy jesteśmy na dicie czy nie. Czym może być spowodowany ból brzucha po jedzeniu? 

Pierwszą naszą myślą jest: przejedzenie, zjedzenie czegoś nieświeżego, zjedzenie czegoś ciężkostrawnego, jedzenie w pośpiechu... jeśli jesteśmy pesymistami albo hipochondrykami to od razu snujemy wizję wrzodów, raka, zbliżającej się śmierci... ;)

Ja nie czarnowidzę! Ale wiem jak można sobie w takich sytuacjach pomóc. Przyznam, że sama czasami miewam podobne bóle i większości z nich nie potrafię rozszyfrować. Wiem, że czasem mnie ściska w żołądku ze stresu, czasem - przyznaję się bez bicia - mam przy-ciasne spodnie (bo oczywiście chcę wyglądać na szczuplejszą niż jestem), a czasem po prostu to sygnał - jak to mówi moja córcia - zbliżającego się śmierdzącego pociągu, jeśli wiecie o czym mówię ;)

Przyczyny bólu brzucha po jedzeniu owszem, są ważne, ale nie zamierzam się na nich dzisiaj skupiać. Dziś skupiamy się na tym jak do bólu brzucha nie doprowadzać, a więc co robić by go uniknąć.

Oto trzy sztuczki na ból brzucha po jedzeniu:


1. Mięta i rumianek


Tylko takie płyny piję po obiedzie. Oczywiście nie popijam posiłków - broń Boże! To najgorsze co możecie zrobić. pamiętajcie, żeby nigdy nie popijać obiadu, a pierwszy płyn można wypić minimum 30 minut po obiedzie. Picie czegokolwiek podczas jedzenia rozrzedza kwasy żołądkowe i sprawia, że wolniej trawimy.

2. Majeranek i Kminek


Ponieważ bóle brzucha po jedzeniu często mają dużo wspólnego z tym co kładziemy na talerz profilaktycznie dodaję do jedzenia zioła, które łagodzą dolegliwości bólowe. Majeranek i kminek- to moje ulubione.



Majeranek - wspomaga trawienie, działa rozkurczowo


Masz problemy z wypróżnianiem? Są na to skuteczne domowe sposoby!


Kminek
- łagodzi wzdęcia, skurcze żołądka i jelit

3. Limonka i imbir



Czasami się człowiek zagapi, zamyśli, albo wręcz zapomni o diecie. Zdarza się prawda? A po obfitym obiedzie, który przyniósł rozkosz smaku - pojawi się brzuch jak balon i trudny do zidentyfikowania ból. W takich przypadkach zawsze robię sobie herbatkę na ból brzucha, która działa błyskawicznie:

2 łyżki soku z cytryny, dwie łyżki soku z korzenia imbiru i dwie łyżki miodu. Całość zalewamy dobrze ciepłą wodą i wypijamy małymi łyczkami. 

Na koniec pomogę wam rozpoznać różne rodzaje bólu brzucha. Bo to gdzie boli i jak boli bardzo dużo znaczy.

Ból po lewej stronie - może oznaczać powiększenie śledziony.

Ból w środku brzucha, który promieniuje na prawą stronę - wyrostek robaczkowy.

Ból w nadbrzuszu może oznaczać wrzody żołądka.

Ból w podbrzuszu natomiast - zapalenie pęcherza moczowego.

PAMIĘTAJ, ŻE..
Gdy ból trwa dłużej niż 24 godziny koniecznie skonsultuj się z lekarzem.

12:59

Dieta 3 kolorów

Dieta 3 kolorów
Słyszeliście już o DIECIE TRZECH KOLORÓW?
Nie? To czas najwyższy zdobyć trochę wiedzy, którą można później wprowadzić w życie :)
W ostatnim poście pisałam wam o tym jak schudnąć z kolorami. Odchudzanie kolorami jest możliwe jeśli wiemy jakie kolory najlepiej działają na zahamowanie apetytu, a jakie go zabijają. Nie wiem jak wy, ja uważam, że kolory mają bardzo duże znaczenie również w odchudzaniu.


Kolory mogą wpływać na nasz nastrój - lepiej czujemy się w ciepłych, barwnych pomieszczeniach, możemy poczuć przygnębienie jeśli wejdziemy do ciemnego pokoju... Tak samo kolor będą wpływać na nasz apetyt. Jeśli myślicie, że kolory opakowań czy znaki firmowe dużych firm produkujących artykuły spożywcze są dobierane przypadkowo to jesteście w wielkim błędzie. To wszystko to część marketingu, który ma za zadanie wzbudzać w was takie a nie inne emocje, skojarzenia... nakłonić do zakupu i to bez słów! 

Na czym polega dieta trzech kolorów?

Dieta trzech kolorów jest idealna dla leniwych. Dlaczego? Bo nie trzeba tutaj liczyć kalorii, zastanawiać się zbytnio nad tym co jemy, wystarczy jedynie zapamiętać trzy kolory, kojarzyć je z produktami i stosować się do wytycznych o których napisze poniżej :)

Zanim przystąpimy do diety, musimy podzielić produkty spożywcze na 3 kategorie kolorystyczne:

Produkty zielone - to takie, które możemy jeść bez ograniczeń

* ryby
* orzechy
* jogurty naturalne
* owoce
* warzywa

Jednak starajmy się unikać owoców, które są słodkie i mają wysoką wartość kaloryczną.

Produkty czerwone - to produkty niezalecane, najlepiej zrezygnujmy z nich, a jeśli chcemy je spożywać to w niewielkich ilościach, bo są wysokokaloryczne, niezdrowe i powodują, że nie możesz schudnąć, produkty czerwone najlepiej spożywać w połączeniu z zielonymi

* chipsy i inne kaloryczne przekąski
* fast foody
* wszelkiego rodzaju słodycze
* sosy z dużą ilością mąki
* tłuste wędliny np. boczek
* mięso smażone
* napoje słodzone i gazowane
* alkohol głównie piwo

Te wszystkie produkty są zakazane, bo zwierają dużo tłuszczu i pustych kalorii. Nie ma co ukrywać, że produkty z czerwonej listy są źle tolerowane przez nasz organizm i ciężko się je trawi, dlatego najlepiej je połączyć z produktami z grupy zielonej, które zawierają dużo błonnika i wspomagają trawienie.

Produkty żółte - tutaj mamy produkty wysokobiałkowe i bogate w skrobię, można je spożywać ale z umiarem, by nie przesadzić, bo zbyt duża ich ilość spowoduje zwiększenie wagi

* kurczak
* fasola, groch
* grzyby
* mleko, sery żółte, twaróg
* kasza
* makaron
* białe pieczywo
* ziemniaki
* banany
* winogrona
* śliwki suszone i daktyle

Jak widzicie, na liście znajdują się produkty, których nie może zabraknąć w diecie, ale jednocześnie mogą dostarczać za dużo kalorii. Więc uważajmy na tą żywność z żółtej listy. 

Teraz znacie już podział produktów spożywczych według kolorów. Można zapamiętać co nam wolno jeść, a czego nie i po prostu wprowadzić zasadę trzech kolorów w życie. Zamiast tradycyjnego odchudzania, jeść według kolorów, albo....

Przeprowadzić dietę do końca! :)

Oto fazy diety 3 kolorów:


FAZA I 
Trwa 3 tygodnie, można nam jeść produkty tylko zielone, ewentualnie żółte. Posiłek musi składać się z 3 posiłków zielonych, albo dwóch zielonych, jednego żółtego.

FAZA II
W kolejnych 3 tygodniach można pozwolić sobie na produkty z grupy czerwonej. Posiłki można komponować w taki sposób np. 1 produkt zielony, 2 produkty żółte albo 1 zielony, jeden żółty i jeden czerwony.

FAZA III 
Może trwać nawet 3 miesiące, długość tej fazy zależy od nas samych podobnie jak kompozycje posiłków. Można układać posiłki zgodnie z fazą 1 lub fazą 2.

Nie wiem jak wam, mi się taka dieta bardzo podoba. Kojarzy mi się z sygnalizacją świetlną i jest łatwa do zapamiętania. Od tej pory jak myślę o chipsach od razu mi się w głowie zapala czerwona lampka! 
Jak widać kolory mają wpływ na nasz umysł!! :)

Kto się skusi na dietę trzech kolorów? :)

22:50

Odchudzanie kolorami?

Odchudzanie kolorami?
"Powiedz mi jaki jest twój ulubiony kolor, a powiem ci kim jesteś" - na pewno wielu z was spotkało się z takim tekstem i to niejeden raz. Wierzycie w siłę kolorów? Myślicie, że kolory mogą mieć wpływ na nasze zdrowie, życie? Zapewniam was, że coś w tym jest! A co dokładnie, dowiecie się z dzisiejszego posta. Zapraszam więc do lektury...



Znaczenie kolorów


Kolory towarzyszą nam w każdej dziedzinie życia. Nasze ubrania mogą być kolorowe, nasze jedzenie może być kolorowe, nawet nasze myśli... ;)
Kolory mocno wpływają na nasze emocje i postrzeganie świata, mało tego - wpływają na nasze wybory, nasze zachowanie.

Wyobrażacie sobie siebie na zakupach? Kobiety mocno przykładają uwagę do kolorów. Wybierając w sklepie nowa bluzkę czy sukienkę sugerujemy się w pierwszej kolejności kolorem. Każdy ma przecież swoje ulubione. Jeśli najlepiej czujemy się w odcieniach szarości, to nigdy w życiu nie kupimy krzykliwej bluzki czy krwisto czerwonej sukienki - no chyba, że ma być na szczególna okazję, a my chcemy zaszaleć. 

Podobnie jest w przypadku kupowania żywności. Wiadomo, że chętniej kupimy coś w kolorowym opakowaniu niż produkt w szarym, tekturowym pudełku. Chociaż wiele razy nasz rozum podpowiada nam, że to kolorowe wcale nie jest zdrowe - to jednak to szarobure opakowanie wydaje się mniej smaczne, może nawet nieświeże... dlatego właśnie producenci tak łatwo mogą manipulować większością z nas.

A jedzenie? Które wygląda smaczniej? To, które jest podane na pięknym talerzu, które ma soczyste kolory!

Oto co oznaczają poszczególne kolory i w jaki sposób na nas działają:


CZERWONY - pobudza apetyt, absolutnie nie polecany dla osób, które się odchudzają

NIEBIESKI - ten kolor z kolei hamuje apetyt, kojarzy się z czymś sztucznym, mało jest przecież naturalnej żywności w tym kolorze - jedynie owoce np. jagody

ŻÓŁTY - zachęca do jedzenia, ale nie tak agresywnie jak czerwień

BIAŁY - wzbudza różne emocje, raczej pozytywne, ale z nutką niepewności, wielu z nas kojarzy się z czymś naturalnym, bez sztucznych barwników i dlatego lubimy potrawy w tym kolorze

POMARAŃCZOWY - dodaje energii, lubimy jeść pomarańczowe np. owoce, kojarzy się ze zdrowiem

ZIELONY - zielony już z założenia kojarzy się ze zdrowiem, zielony to bowiem kolor owoców i warzyw

No dobra teraz znacie już znaczenie kolorów, a teraz powiem wam jak można kolorami wpływać pozytywnie na odchudzanie.

Kolory mogą wpływać na naszą dietę w różny sposób. Jeśli będziemy przygotowywać kolorowe posiłki, będziemy je chętniej zjadać. Jeśli będziemy podawać je na pięknych kolorowych talerzach, będzie nam się przyjemnie konsumowało. Jeśli natomiast będziemy jeść w kolorowych pomieszczeniach będzie podświadomie zjadać więcej lub mniej. Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale nawet kolor ścian ma znaczenie podczas jedzenia. Wcale możemy nie zwracać na niego uwagi, ale nasza podświadomość doskonale takie szczegóły zanotuje i przekaże mózgowi informacje, o których nie mamy pojęcia!
Nie bez znaczenia słynna Magda Gessler robi takie rewolucje w tych wszystkich knajpach, które odwiedza :)

Kolorowe triki

Teraz podam wam kolka kolorowych trików. Spróbujcie je zastosować, a zobaczycie, że działają! :)

1. Jeśli talerze, serwetki, obrus, wystrój pomieszczenia będzie w kolorze niebieskim - zjesz mniej.

2. Zmień talerze na mniejsze, a będziesz jeść mniej.

3. Żywe zielone kolory oznaczają zdrowie. Np. warzywa rozgotowane tracą nie tylko kolor, ale i właściwości, lepiej je zatem blanszować niż gotować przez dłuższy czas.

4. Kontrastowe kolory naczyń sprawią, że będziemy mniej jeść.

5. Odrzuć z diety wszystkie produkty w nienaturalnym kolorze, a schudniesz szybciej.

I jeszcze mała zapowiedź. Skoro już jesteśmy w temacie kolorów, to zdradzę wam, że powstała nawet dieta inspirowana kolorami. Ale o tym napiszę w kolejnym poście, że już was dziś nie zamęczać tematem, który i tak uważam musicie sami na spokojnie przemyśleć :)

16:58

Dieta poprawiająca naszą atrakcyjność

Dieta poprawiająca naszą atrakcyjność
Witam wszystkich!
Dziś poruszę temat, który może się spodobać osobom szukającym swojej drugiej połówki ;)
Nie to żebym uważała, że osoby w związkach nie dbają o swoją atrakcyjność... :)

Słyszeliście już o diecie, która poprawia atrakcyjność? Generalnie każda dieta na to wpływa, bo przecież jeśli jesteśmy otyli, schudniemy kilka kilo, chodzimy na siłownię, odwiedzamy kosmetyczkę i fryzjera to już te wszystkie zabiegi sprawiają, że stajemy się bardziej ponętnym kąskiem niż przed metamorfozą, ale... ja dziś chciałam wam powiedzieć o diecie, która wpływa szczególnie na naszą atrakcyjność.

Dieta wpływająca na atrakcyjność



Założeniem tej diety jest spożywanie dużej ilości warzyw bogatych w karotenoidy. Karotenoidy jak wiadomo wpływają na nasz kolor skóry. Dzięki nim skóra staje się bardziej rumiana, zdrowsza, a co za tym idzie atrakcyjniejsza.

Badania psychologiczne dowodzą, że preferencje dotyczące naszego koloru skóry są wynikiem reakcji na sygnał o stanie zdrowia - tłumaczy dr. Carmen Lefevr z Uniwersytetu w Yorku

To by wyjaśniało dlaczego latem najczęśćiej zawieramy romanse, poznajemy drugie połówki, wychodzimy za mąż. Otóz latem wydajemy się bardziej atrakcyjni z powodu lekkiej choćby opalenizny. Tak więc w wakacje, korzystajmy jak najczęściej ze słońca, a co w zimie..?

W zimie także możemy poprawić swój wygląd i to nie chodząc do solarium, ale wiedząc co kłaść na talerz, by nasza skóra nabrała rumieńców. Tak odbiegając na chwilę od tematu, solarium nie jest zalecane nie tylko ze względu na zdrowie, opalenizna z solarium mocno różni się od tej nabytej naturalnie. Jest bardziej żółta i czasem wręcz odstrasza, zamiast magnetyzować.

Czemu zawdzięczamy piękny wygląd skóry?


Za rumiany wygląd skóry odpowiadają karotenoidy. Można nawet chyba powiedzieć, że to one mają największy wpływ na naszą atrakcyjność. Karotenoidy to barwniki roślinne, a zaliczamy do nich:

alfa-katoren
beta-karoten
g-karoten
likopen

Nie ma co ukrywać, że karotenoidów najlepiej szukać w produktach naturalnych: owocach i warzywach.

Karotenoidy znajdziemy w:

marchwi
morelach,
dyni
brzoskwiniach
mango
pomidorach
papryce
papai
kukurydzy
szpinaku
kapuście włoskiej
jarmużu

Karotenoidy mają działanie antyoksydacyjne, przeciwzapalne, gojące. Badania dowodzą, że karotenoidy potrafią zapobiegać nowotworom i chronić organizm przed miażdżycą.

Na czym polega dieta atrakcyjności?


Dieta atrakcyjności to nic innego jak pamiętanie o tym, by codziennie zjadać przynajmniej jedną porcję owoców lub warzyw, które zawierają karotenoidy. W ten sposób nie tylko zwiększymy swoje szanse u płci przeciwnej, ale również podnosimy swoją samoocenę i chronimy się przed groźnymi chorobami.

Na koniec podam wam dwa fajne przepisy, jeden na maseczkę poprawiającą koloryt skóry, drugi na dietetyczną owsiankę.

Przepis na owsiankę:

płatki owsiane albo jaglane
mała marchewka
żurawina, rodzynki albo jakiekolwiek inne ulubione owoce suszone

Płatki owsiane zalej wodą lub mlekiem i odczekaj, aż wchłoną płyn. Dodaj startą na tarce marchewkę i owoce. Pamiętaj, że tłuszcze zwiększają przyswajalność niektórych witamin i karotenu dlatego warto je skrapiać olejem przed dodaniem do sałatki.


Przepis na maseczkę:

Zetrzyj marchewkę na tarce, na najdrobniejszych oczkach, dodaj łyżkę naturalnego jogurtu i kilka kropli oliwy z oliwek. Połóż na na twarz na 15 minut. Po tym czasie umyj twarz i nałóż krem.

B-karoten znalazł szersze zastosowanie, od niedawna występuje także w kosmetykach. Producenci go uwielbiają, bo jest składnikiem naturalnym, łatwo wnika w rogową warstwę naskórka, spowalnia procesy starzenia się skóry, dba o jej nawilżanie, witalność, koloryt. B-karoten wchodzi w skład kosmetyków przeciwzmarszczkowych, antytrądzikowych, regulujących wydzielanie sebum, likwidujących efekty fotostarzenia. 

Ja używam tego olejku i stwierdzam, że jest genialny.

http://naturica.pl/witamina-a

Jakby ktoś chciał poczytać więcej to klikajcie TUTAJ

14:50

Tabata - krótki trening metaboliczny

Tabata - krótki trening metaboliczny
Czy są tutaj jakieś leniwce? Ja się zgłaszam jako pierwszy naczelny leniwiec tego bloga! ;) Przyznaję się bez bicia, że już na samą myśl o ćwiczeniach ogarnia mnie sen. Wolę katować się dietą niż poruszać tyłkiem kilka minut. Wiem, mało pedagogiczne jest pisanie takich rzeczy na stronie, która ma motywować was do dbania o siebie...



Dlatego dziś proponuję trening, na który mógłby się skusić nawet leniwiec podobny do mnie. Nie zajmuje dużo czasu, jest przyjemny, szybki i ponoć działa cuda! :)

Tak przynajmniej twierdzą ci, którzy w ten sposób pozbyli się tkanki tłuszczowej. Przyjrzyjmy się zatem bliżej tabacie.

TABATA


Tabata to szybki trening, który poprawia zdolność tlenową i beztlenową, w porównaniu do treningu o niskiej i średniej intensywności. Trening tabata polega na przeplataniu intensywnego wysiłku, z krótkimi okresami przerwy. Czyli np. ćwiczymy 20 sekund, 10 sekund odpoczywamy i tak przez 4 minuty.

Dlaczego tabata?

Jak dla mnie tabata to jedyna dopuszczalna forma aktywności fizycznej bo:

* zajmuje mało czasu, wystarczy 4 minuty dziennie ( i nie ma wymówek, że nie ma czasu - chyba 4 minuty to nawet najbardziej zapracowana mama znajdzie każdego dnia)

* tabata doskonale podkręca metabolizm i spala tkankę tłuszczową

* ćwiczysz tylko kilka minut, a efekty ćwiczenia utrzymują się jeszcze przez kilka godzin (jak twierdzą fachowcy, wystarczy tylko 4 minuty takiego treningu dziennie, by nasz organizm przez następne godziny spalał tkankę tłuszczową)

* tabatę można wykonywać w warunkach domowych, np. ćwiczyć przed komputerem i nie trzeba mieć specjalnych rekwizytów ani stroju

Jak ćwiczyć tabatę?

Można samemu wymyślić ćwiczenia np. bieg bokserski, szybkie pompki, pady z wyskokiem - wybierz to co lubisz, najważniejsze jest jednak by nie oszukiwać siebie samego. Przez te 20 sekund naprawdę daj z siebie wszystko. Ćwicz na maksa! Nie oszczędzaj się!

Tutaj macie dwa treningi, które najbardziej mi się podobały i które ja wykonuję, od kilku dni (aż nie mogę w to uwierzyć, że ja ćwiczę! )

I wiecie co - podoba mi się to! :D





Aha i jeszcze jedno: jeśli to początek twojej przygody z tabatą, to zacznij od ćwiczenia 3 razy w tygodniu i zrezygnuj już z innych ćwiczeń. Jeśli już na samym początku się przeforsujesz, stracisz ochotę na tabatę w przyszłości, a to byłaby wieeeelka szkoda...

Znałyście tabatę?
Co o niej myślicie?

23:36

GRAPEFRUIT

GRAPEFRUIT
No cóż, muszę przyznać, że nie popisaliście się jeśli chodzi o głosowanie w mojej sondzie. Trochę mi przykro, że tak mało osób zrozumiało moje intencje. W poście było wyraźnie napisane, że należy zagłosować poprzez linka. Część z was zostawiła mi wiadomość na poczcie, niektórzy głosowali w komentarzu, a tylko 11 osób prawidłowo oddało swój głos. No nic, płakać nie będę, ale więcej takiej sondy nie zrobię, jeśli nie chcecie decydować o czym chcecie czytać, ja będę decydować o czym mam dla was pisać! O! :)

W mojej krótkiej sondzie wygrał GRAPEFRIUT, a więc zgodnie z obietnicą przedstawiam wam ten soczysty aromatyczny owoc.

GRAPEFRUIT


Grapefruit zwany jest spalaczem tłuszczu. Nic dziwnego, bo nie jest mitem, a szczerą prawdą, że:

* obniża poziom cholesterolu
* zmniejsza poziom glukozy w krwi
* ma działanie antygrzybiczne
* ułatwia odchudzanie poprzez likwidacje tkanki tłuszczowej
* przyspiesza przemianę materii
* doskonale oczyszcza organizm
* czerwony grapefruit zawiera likopen, który niszczy komórki nowotworowe pęcherza, trzustki i szyjki macicy
* zawiera ogromne pokłady witaminy C, dzięki czemu wzmacnia naczynia krwionośne i tonizuje skórę

Grapefruit jest cennym składnikiem leków, środków farmaceutycznych i kosmetyków. Dlaczego?
Bo jest doskonałym antyoksydantem, który zwalcza wolne rodniki, stymuluje syntezę kolagenu, rozjaśnia skórę i przebarwienia. Grapefruit polecany jest szczególnie osobom, które mają problemy z cerą, jest doskonały dla skóry naczyniowej, ze skłonnością do trądziku oraz dla cery dojrzałej. 

Wiecie co to takiego olejek grapefruitowy?

To olejek z grapefruita, który jest uwielbiany przez osoby zajmujące się aromaterapią. Olejek grapefruitowy pomaga w leczeniu depresji, odświeża umysł. Olejek ten także ma niezwykle aromatyczny i odświeżający zapach, który łagodzi napięcie stresowe, migreny, nerwice.
Olejek z grapefruita można wykorzystać do masażu nie tylko relaksacyjnego, ale także likwidującego cellulit i rozstępy.

Spróbujcie tez olejku grapefruitowego do inhalacji, może być bardzo pomocny.

Pamiętaj tylko o jednym - sokiem grapefruitowym nie wolno popijać żadnych leków!

Z tego co pamiętam na moim Fan Page pojawiło się jedno życzenie o podanie przepisu na sałatkę z grapefruitem. Przyznam, że ja grapefruita bardzo lubię aczkolwiek najczęściej jem go samego lub wyciskam z niego sok. 

Jadłam kiedyś u koleżanki sałatkę, w której znajdował się czerwony grapefruit i bardzo mi smakowała. Aż specjalnie ją dzisiaj zapytałam skąd wzięła przepis. Okazało się, że z TEJ strony.
Może komuś się przydać, więc publikuję:

Źródło: http://www.mojegotowanie.pl/

Składniki

  • ząbek czosnku
  • 1 cm świeżego imbiru
  • papryczka chili
  • 30 średnich mrożonych krewetek
  • sok z 1 limonki
  • 3 łyżki oliwy
  • 2 dymki
  • czerwony grejpfrut
  • żółty grejpfrut
  • 2 owoce mango
  • 2 łyżki oleju sezamowego
  • sól
  • pieprz
  • 12 listków tajskiej bazylii (lub klasycznej z odrobiną estragonu)
  • łyżka ziaren sezamu

Etapy przygotowania

Czosnek i imbir obieramy i siekamy. Z papryczki usuwamy pestki, drobno kroimy. Z krewetek zdejmujemy pancerzyki, pozostawiając koniec ogonka. Polewamy je kilkoma kroplami soku z limonki, łyżką oliwy, dodajemy czosnek, imbir, paprykę i pozostawiamy, aby się przemacerowały. Dymkę siekamy. Oba grejpfruty obieramy z białych błon i wykrawamy cząstki. Mango obieramy i kroimy w paski. Skrapiamy je sokiem z limonki, łyżką oleju sezamowego 
i oprószamy odrobiną soli i pieprzu. Listki bazylii płuczemy i osuszamy. Grejpfruty, mango, listki bazylii i dymkę delikatnie mieszamy. Układamy na talerzach. Resztę oliwy rozgrzewamy na patelni, dodajemy marynowane krewetki, ziarna sezamu i dobrze podsmażamy. Polewamy je sosem z marynaty, a następnie dodajemy wszystkie składniki marynaty i mie-szamy. Podajemy od razu z sałatką z mango. Dodajemy do smaku resztę soku z limonki 
i oleju sezamowego.

Nie zapomnijcie powiedzieć jak wam smakowała! ;)

Ps. Mój mąż po tej sałatce miał niesamowicie szalejące libido, to zapewne sprawka krewetek, ale ja się pocieszam że to dzięki szałowej kreacji, którą miałam tamtego wieczoru na tej pamiętnej imprezie! ;)

14:34

Weź udział w sondzie - Ty wybierasz - ja piszę!

Weź udział w sondzie - Ty wybierasz - ja piszę!
Hej!
Jak wam mija niedziela? U mnie leniwie i słonecznie :)

Postanowiłam wstawić posta, bo coś słabo wyszła moja Facebookowa akcja. Co tak słabo z glosowaniem? Naprawdę nie chcecie zadecydować o czym będzie kolejny wpis? Tylko 5 osób zagłosowało na owoc o którym niebawem będzie u mnie głośno..

Zwalmy to na Facebooka - wiem, że często są opóźnienia i że nie do każdego dociera post. Dlatego powtarzam akcję TY WYBIERASZ- JA PISZĘ.

Wszystkich czytelników proszę więc o kliknięcie TUTAJ i zagłosowanie na owoc. :)

Grapefruit



Opuncja



Ananas




Kto wygra???!!! :)
Copyright © 2016 DS , Blogger